To już 5 lat...

Dokładnie pięć lat temu we Wrocławiu zmarła wspaniała siatkarka, środkowa reprezentacji, Agata Mróz-Olszewska, po odrzuceniu przez jej organizm szpiku kostnego, który dwa tygodnie wcześniej został jej przeszczepiony.

Agata Mróz urodziła się w Dąrbowie Tarnowskiej, a pierwsze "siatkarskie kroki" ustawiała w Tarnowie, ale to wybierając szkołę średnią w Sosnowcu, rozpoczęła się jej kariera siatkarska. Już w wieku 17 lat musiała przerwać treningi ze względu na pierwsze objawy, tragicznej w późniejszym czasie, choroby. Jednak to nie był koniec jej przygody z siatkówką, wróciła do niej bowiem po dłuższej przerwie.
Dzięki solidnym treningom i wysiłkowi, jaki włożyła w rozwijanie swojego talentu, została powołana do pierwszej reprezentacji Polski kobiet! Z nieznanej prawie nikomu siatkarki, Agata stała się jednym z solidnych filarów naszej reprezentacji kobiet.  Była cennym ogniwem podczas Mistrzostw Europy 2003 i 2005, na których Biało – Czerwone wywalczyły złote medale!

 Dzięki swojemu heroizmowi stała się bohaterką na całym świecie dla kibiców i nie tylko. Wielki Giba w materiale TVP Droga Agaty powiedział: – Ona już na zawsze będzie bohaterką. I tylko tyle mogę powiedzieć. I nie były to „odklepane” dwa zdania. Brazylijczyk nie mógł powstrzymać emocji i łez. Sam bowiem wygrał z białaczką. Jeszcze podczas walki Agaty z chorobą wspierał Ją – zbierał dochody ze sprzedaży koszulek z własnym autografem.




Mimo tego, że nie pamiętam Jej śmierci (nie wiem czym się wtedy interesowałam, ale miałam dopiero 9 lat i sport średnio mnie interesował), to tak jak i dla innych na całym świecie, tak i dla mnie stała się Bohaterką. Obok m.in. Arkadiusza Gołasia znajduje się na liście osób, które podziwiam i są dla mnie autorytetami. I zawsze będą.
[*]

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz